Wybory, wybory
Osiemnaście lat w samorządzie i dwanaście w Urzędzie m. st. Warszawy oraz porównanie międzydzielnicowe upoważnia mnie do podsumowań i wniosków. Dzielnica, dla której pracowałam dziesięć lat, zawsze przypominała mi feudalny styl zarządzania – dwór, przepustki i parkingowe przywileje, kolejna– to wręcz niewolnictwo. Dużo by trzeba zmienić. Biednie, ciasno i jako pracownik, nie masz nic do powiedzenia. Kwiatek, który przyniosłam, utrzymał się dwa dni i miał dosyć. Zwiądł lub zmarzł, nie wiem. Natura jest mądra. Ja wytrzymałam dwa lata. Obecna – młoda republika. Dlaczego młoda? Z powodu licznych prób odwołania zarządu, dlaczego republika? Bo kiedy weszłam do biurowych pokoi, zobaczyłam, ze pracownicy czują się gospodarzami swojego miejsca pracy.. Ludzie spędzają w pracy dwie trzecie aktywnego dnia i traktują swoje miejsce pracy jak przedłużenie domu, a jego estetyka ma swoje znaczenie. Piszę to wszystko z punktu widzenia pracownika samorządowego z prawie dwudziestoletnim stażem. Poznałam samorząd na szczeblu gminnym, gdzie wójt na zagrodzie
Więcej...